Zadrżała Rosja i Europa. Bardzo silne trzęsienie nieopodal Kamczatki

piątek, 24 maja 2013

Cała Rosja i kontynentalna Europa zatrzęsły się po bardzo silnym trzęsieniu ziemi nieopodal Półwyspu Kamczackiego na dalekim wschodzie - podają eksperci. Wstrząsy miały siłę 8,2 st. w skali Richtera.
Trzęsienie ziemi o sile 8,2 st. Richtera wystąpiło w piątek o godz. 7.44 naszego czasu na Morzu Ochockim - podają amerykańscy geolodzy USGS. Epicentrum zlokalizowano 403 km na północny zachód od Pietropawłowska Kamczackiego, a jako hipocentrum wskazano głębokość prawie 620 km.Trzęsienie odczuto przede wszystkim w Pietropawłowsku Kamczackim, gdzie znajduje się baza rosyjskich okrętów podwodnych oraz na wyspie Sachalin słynącej z bogatych złóż gazu ziemnego.
Dochodzą doniesienia, że wstrząs odczuto także na północy Japonii oraz w Rumunii.
Anatol Cygankow, stojący na czele rządowych meteorologów, powiedział serwisowi "Russia Today", że wstrząs wystąpił niemalże w całej kontynentalnej Europie. Jak wyjaśnił nam Wojciech Dębski z Instytutu Geofizyki Polskiej Akademii Nauk, jeśli trzęsienie ziemi ma magnitudę wyższą niż 5-6, to odnotują je sejsmografy stacjonarne na całym świecie.
Serwis "Russia Today" podaje, że w leżącej dziewięć tysięcy kilometrów od epicentrum Moskwie mieszkańcy dzwonili na numery alarmowe z informacją, że odnotowali wstrząsy. Jak przekazał rosyjskim mediom jeden z dyspozytorów, niektórzy w obawie przed uszkodzeniami budynków ewakuowali się na ulice.

Trzęsły się budynki w centrum stolicy
W Internecie pojawiły się dotyczące wstrząsów wpisy mieszkańców Moskwy: "to nie było zbyt silne, ale rzeczy, które wisiały na ścianach, zaczęły drżeć", "trząsł się dom na ulicy Twerskiej w centrum Moskwy". Andrzej Zaucha, korespondent "Faktów TVN" z Moskwy donosił na antenie TVN24, że drżały przede wszystkim stare budynki.
Jak donoszą media, w wyniku trzęsienia ziemi nikt nie odniósł obrażeń, nie ma też żadnych poważnych zniszczeń.

Zniesiono ostrzeżenie przed tsunami

Władze rosyjskie wystosowały ostrzeżenie przed tsunami, które obejmowało rejon wyspy Sachalin i Kuryli. Mieszkańcom radzono, by opuścili zagrożone tereny, jednak po niespełna 10 minutach ostrzeżenie zniesiono. Z kolei Amerykanie z rządowego Pacific Tsunami Warning Center zaznaczali od początku, że nie ma zagrożenia utworzenia się fali tsunami.

Pacyficzny pierścień ognia

W okolicy, w której doszło do trzęsienia ziemi, znajduje się Rów Kurylsko-Kamczacki. Na wschód od niego znajduje się płyta pacyficzna, a na zachód - płyta ochocka będąca częścią większej płyty północnoamerykańskiej. To sprawia, że obszar jest jednym z najbardziej aktywnych sejsmicznie na świecie - należy do tzw. pacyficznego pierścienia ognia.

Czwartek gorący w pierścieniu ognia

W pacyficznym pierścieniu ognia w ostatnim czasie mialy też miejsce dwa inne trzęsienia. Jedno z nich, o sile 7,4 st. w skali Richtera, wystąpiło w czwartek na południowy zachód od archipelagu wysp Tonga na południowym Pacyfiku. Nie zanotowano strat materialnych.

Także w czwartek zatrzęsła się ziemia w amerykańskiej Kalifornii, 11 km na północny zachód od miasta Greenville. Wstrząsy miały siłę 5,7 st. w skali Richtera. Nikt nie został ranny, nie ma informacji o poważniejszych zniszczeniach.
źródło: tvnmeteo.pl

Biuro ogłasza upadłość i zostawia uczniów na lodzie. "Szukamy pomocy wszędzie"

poniedziałek, 20 maja 2013

foto: pinger.pl
Pod znakiem zapytania stanął wyjazd kilkudziesięciu laureatów konkursu "Odyseja Umysłu", którzy w poniedziałek i wtorek mieli wylecieć na światowy finał do Stanów Zjednoczonych. Biuro, w którym wykupiono bilety, poinformowało w niedzielę, że ogłasza upadłość. Rozpoczęło się nerwowe poszukiwanie funduszy na wylot młodzieży.Sygnał o trudnej sytuacji laureatów krajowej edycji prestiżowego konkursu "Odyseja Umysłu" otrzymaliśmy na Kontakt 24. "Dzieci z Odysei Umysłu z X LO we Wrocławiu, które mają lecieć we wtorek w nocy na finał konkursu do USA, prawdopodobnie nie polecą, bo zawaliło biuro" - zaalarmowała nas jedna z internautek. Jak się okazało, problem mają również uczniowie z innych szkół.

Pośrednik ogłosił bankructwo dzień przed wyjazdem

"Odyseja Umysłu" to program edukacyjny realizowany w formie międzynarodowego konkursu, w którym co roku bierze udział kilkadziesiąt tysięcy uczniów i studentów z całego świata. Patronat nad polską edycją sprawuje Minister Edukacji Narodowej. W dniach 22-26.05 na Uniwersytecie Stanowym w Michigan odbędzie się finał konkursu.

Ze szkół z całej Polski wyłoniono 20 drużyn, które miały lecieć do USA. Siedem z nich o pomoc w zorganizowaniu podróży zwróciło się do Fundacji Odyssey of the Mind Polska.

Zarezerwowanie i wykupienie biletów fundacja zleciła firmie Viki Travel z Kwidzyna. Dopiero w niedzielę 19 maja, w przeddzień zaplanowanego lotu, biuro poinformowało swoich klientów o upadłości i niewypłacalności.

"Szanowni Państwo, w dniu 19 maja 2013 Firma Viki Travel podjęła decyzję o zgłoszeniu w dniu 20 maja 2013 do CEIDG informację odnośnie zamknięcia działalności z tytułu braku płynności finansowej. Jednocześnie informuję, iż wszystkie roszczenia finansowe z tytułu braku wystawienia biletów lotniczych należy zgłaszać na adres: ul. Owcza 4 C 82-500 Kwidzyn. Zarezerwowane przeloty na dzień 20 oraz 21 maja 2013 nie zostaną zrealizowane przez Firmę Viki Travel. Ugody z dobrowolnym poddaniem się egzekucji zwrotu kosztów wpłaconych za bilety będą przesłane do Państwa w dniu jutrzejszym przez Kancelarię Prawną. Przepraszam za zaistniałą sytuację" - napisał do swoich klientów przedstawiciel biura.

"Szukamy pomocy wszędzie"

Rozpoczęło się nerwowe poszukiwanie pieniędzy, by wyjazd uczniów jednak doszedł do skutku.

"Znaleziono już pomoc dla czterech z siedmiu drużyn. Część pieniędzy udało się uzyskać z urzędów i od prywatnych sponsorów" - poinformowała nas Katarzyna Goch z Fundacji Odyssey of the Mind Polska. Jak dodała, nadal pod znakiem zapytania pozostaje los trzech drużyn, czyli 24 uczniów z Gdańska, Czernikowa i Chorzowa. "Mamy dla nich zarezerwowany lot, jednak nie mamy jeszcze pieniędzy na wykupienie biletów. Szukamy pomocy wszędzie - pożyczamy, szukamy prywatnych sponsorów" - powiedziała przedstawicielka fundacji.

Jak poinformowało nas później biuro prasowe gdańskiego magistratu, prezydent Gdańska zadecydował o dofinansowaniu Odyseuszy z Gdańska (wcześniej w sfinansowaniu biletów dwóm drużynom pomógł prezydent Gdyni oraz marszałek woj. pomorskiego, jednej - prezydent Wrocławia, a jednej - Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji). Pozostało więc znalezienie funduszy dla dwóch szkół.

"Myśleliśmy, że jest wszystko w porządku"

Jak stwierdziła Katarzyna Goch, fundacja z biurem Viki Travel współpracowała od lat i nic nie zapowiadało tak niepomyślnego przebiegu wydarzeń. Właścicielka biura - argumentowała Katarzyna Goch - wzbudziła zaufanie, bo gdy organizowała wcześniejsze wyjazdy, była pomocna (dokładała pieniądze do biletów gdy ich brakowało lub załatwiała nowy, gdy ktoś zgubił). "Myśleliśmy, że jest wszystko w porządku, bo właścicielka wysyłała nam potwierdzenia rezerwacji, jednak jak się później okazało fałszywe" - wyjaśniła Goch.

Do siedziby biura pośrednika Viki Travel wybrali się reporterzy TVN24, jednak okazało się, że w miejscu, w którym powinna mieścić się firma znajdowało się biuro rachunkowe, które użyczyło adresu pośrednikowi i rozliczało je.

"W niedzielę właścicielka zapewniała, że otrzymamy zwrot części pieniędzy. Niestety dzisiaj kontakt jest z nią znacznie utrudniony" - powiedziała przedstawicielka fundacji.

Jak poinformował nas Sławomir Lewandowski z biura prasowego Pomorskiego Urzędu Marszałkowskiego, firma Viki Travel nie była biurem podróży a jedynie pośrednikiem, dlatego nie musiała mieć ubezpieczenia.
źródło: kontakt24.tvn24.pl

Polska, Niemcy, Czechy i inne kraje będą w jednym państwie. „Już za kilka lat”

wtorek, 7 maja 2013

- Już za kilka lat Europa stanie się federacją - poinformował przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso w rozmowie z brytyjskim dziennikiem „The Telegraph”.

Unia Europejska przekształci się wkrótce w federację europejską.

To dziś brzmi jak polityczne science-fiction, przyznawał w rozmowie Barroso, ale – jak twierdził - wkrótce federacja stanie się rzeczywistością dla wszystkich krajów Unii Europejskiej, niezależnie od tego, czy są w strefie euro, czy nie.

- Chcemy wyłożyć wszystkie elementy tej sprawy na stół, w jasny i konsekwentny sposób – mówił przewodniczący Komisji Europejskiej

Więcej szczegółów na temat konstrukcji przyszłej federacji europejskiej ma zostać ujawnionych w maju 2014 roku, przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.

Jose Manuel Barroso wezwał przywódców europejskich państw do zaakceptowania politycznejuniiwbrew antyintegracyjnej i eurofobicznej retoryce.

- Uważam, że główne polityczne siły w Europie powinny przejąć inicjatywę, porzucić konformizm i poprowadzić tę debatę, zamiast oddawać ruch siłom eurosceptycznym bądź eurofobicznym - mówił Barroso.

- Jeśli wierzymy w żywotną demokrację w Europie, jeśli na poważnie bierzemy obywateli Europy, musimy walczyć za pomocą racjonalnych argumentów i niezachwianego przekonań. I być przekonanymi, tak, jak ja, że za ich pomocą zwyciężymy w tej debacie.

źródło: fakty.interia.pl


Hiszpania: wypadek na pokazach starych samolotów

niedziela, 5 maja 2013

Śmiertelny wypadek na pokazach lotów starych samolotów na madryckim lotnisku Cuatro Vientos. Zginął 35-letni pilot, Ladislao Tejedor, którego samolot rozbił się o ziemię. Rannych zostało 8 osób, m.in. ojciec pilota, który usiłował wyciągnąć go z płonącej maszyny.W każdą pierwszą niedzielę miesiąca na podmadryckim lotnisku Cuatro Vientos odbywają się pokazy lotów starych maszyn. Dzisiaj jedna z nich - dwusilnikowy samolot z lat 50-tych - runęła z wysokości 500 metrów i uderzyła w hangar, w którym stoją helikoptery hiszpańskiej policji. Samolot stanął w płomieniach.
Mimo że pogotowie ratunkowe przyjechało niespełna minutę później, pilot zmarł w drodze do szpitala. Jak poinformowano, miał nie tylko poparzoną skórę, ale też gardło i przełyk.
Rannych zostało 8 osób, które próbowały wyciągnąć mężczyznę z płonącego samolotu. Żadnej z nich nie grozi niebezpieczeństwo.
Ladislao Tejedor był doświadczonym pilotem i doradcą ministra obrony narodowej, Pedro Morenesa.
źródło: onet.pl

Ostra reakcja na izraelskie naloty. "Iran gotów szkolić armię syryjską"

- Iran jest gotów szkolić armię syryjską, jeśli zajdzie taka potrzeba - zadeklarował dowódca irańskich sił lądowych generał Ahmad-Reza Pourdastan. Rzecznik irańskiego MSZ oskarżył natomiast Izrael o "stwarzanie niestabilności w regionie".
Irańscy oficjele wypowiedzieli się kilka godzin po kolejnym w ostatnich dniach nalocie izraelskim w Syrii. Teheran jest ostatnim liczącym się zdecydowanym sojusznikiem syryjskiego reżimu Baszara Asada.

Iran wspiera słabnącego sojusznika
- Stoimy u boku Syrii i jeśli będzie taka potrzeba, jesteśmy gotowi prowadzić szkolenie jej wojska, nie będziemy jednak uczestniczyć aktywnie w jego operacjach - powiedział generał Pourdastan. Wojskowy podkreślił, że armia syryjska z "doświadczeniem, jakie posiada w konfrontacji z reżimem syjonistycznym, może sama się bronić i nie potrzebuje pomocy z zagranicy".
Syryjscy rebelianci twierdzą, że tego rodzaju "wsparcie" z Iranu dla syryjskiego wojska ma już miejsce od dawna. Na dowód są przedstawiane między innymi zdjęcia i nagrania jakoby irańskich żołnierzy wysiadających z samolotów transportowych w Damaszku.
Rzecznik irańskiego MSZ skrytykował natomiast dwa izraelskie naloty, w wyniku których zniszczeniu miała ulec nowoczesna broń przeznaczona dla sponsorowanego przez Iran libańskiego Hezbollahu. - Potępiamy atak reżimu syjonistycznego i żądamy od krajów regionu reakcji na tę agresję - stwierdził Ramin Mehmanparast.
Irańczyk oskarżył Izrael o "stwarzanie niestabilności w regionie, wywołując konflikty o charakterze religijnym i etnicznym".
źródło:tvn24.pl

Pociąg z chemikaliami wypadł z torów i stanął w ogniu. 300 osób ewakuowanych

sobota, 4 maja 2013

W Belgii wykoleił się pociąg przewożący niebezpieczne chemikalia. Kilka wagonów-cystern zostało poważnie uszkodzonych, doszło do szeregu eksplozji i pożaru. 300 osób mieszkających w pobliżu katastrofy zostało ewakuowanych. Kilka trafiło do szpitala z objawami zatrucia - mówiła w TVN24 Beata Płomecka, dziennikarka Polskiego Radia w Belgii.Do wypadku doszło na wschód od miasta Gandawa, około godziny drugiej nad ranem. Nie wiadomo dlaczego doszło do wykolejenia. Pociąg transportował chemikalia z Holandii do portu w Gandawie.
Toksyczne chemikalia

Ładunkiem pociągu był konkretnie akrylonitryl, bardzo łatwopalna i silnie trująca substancja, stanowiąca poważne zagrożenie dla życia.

- Akrylonitryl nie dość, że jest substancją łatwopalną, to jest też substancją toksyczną wydzielającą opary cyjanowodoru i dwutlenku azotu - wyjaśniła Beata Płomecka, dziennikarka Polskiego Radia w Belgii.

- Substancja ta jest dobrze wchłania się przez skórę, powoduje problemy z oddychaniem, a czasem utratę świadomości i śpiączkę, a przedłużający się kontakt z nią może doprowadzić nawet do śmierci - powiedziała Płomecka.

Sprawna ewakuacja

W środku nocy przeprowadzono ewakuację łącznie 300 osób z okolicznych domów. Pięć trafiło do szpitali z objawami zatrucia. Nie ma zagrożenia dla ich życia.

Pożar został już ugaszony. Strażacy zajmują się obecnie uprzątnięciem zniszczonych wagonów i usunięciem skażenia. Prace mogą potrwać jeszcze kilka dni.
źródło: tvn24.pl

Izrael przeprowadził powietrzny atak na Syrię.

foto: tanjug.rs
"Izrael przeprowadził atak powietrzny na Syrię, prawdopodobnie z czwartku na piątek." - informują amerykańskie media powołując się na anonimowych informatorów. Agencja Prasowa Reuters donosi że nie użyto, żadnego typu broni chemicznej. Do tej pory nie ma oficjalnego potwierdzenia ataku. Przedstawiciel Syrii w Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ) - Bashar Jaafari, mówi, że "nie wie nic co wskazywałoby na przeprowadzenie ataku powietrznego na terytorium Syrii.".

Süddeutsche Zeitung: polska droga do euro

piątek, 3 maja 2013

W czwartkowym (25.04.13) wydaniu Süddeutsche Zeitung (SZ) publicysta Witold Gadomski analizuje nastawienie Polaków oraz polskich polityków do wprowadzenia wspólnej europejskiej waluty.
„Süddeutsche Zeitung” (SZ) publikuje artykuł Witolda Gadomskiego, dziennikarza „Gazety Wyborczej” (GW), który przedstawia stosunek Polski do waluty europejskiej. Na wstępie artykułu pt. „Z powodu reform – tak dla Euro” („Ja zum Euro – um der Reformen willen”) autor zaznacza, że entuzjazm z powodu wejścia do UE był wśród wszystkich europejskich narodów największy właśnie w Polsce. Nawet na krótko przed wybuchem kryzysu finansowego co najmniej połowa Polaków opowiadała się też za strefą euro. „Jednak w ostatnich latach liczba zwolenników dramatycznie zmalała, a euroseptycyzm społeczeństwa ma wpływ na eurosceptycyzm polityków”- pisze autor. Zdaniem Gadomskiego obecnie najbardziej realistyczną datą przystąpienia Polski do strefy euro wydaje się być dopiero rok 2020.

Polski eurosceptycyzm
Publicysta GW tłumaczy, że po 2004 roku prawicowe ugrupowania, a przed wszystkim PiS, zaczęły demonstrować swą niechęć wobec wspólnej waluty, a następnie pakietów stabilizacyjnych i fiskalnych manipulując obawami tradycyjnie nastawionych Polaków. Zdaniem autora polscy eurosceptycy nie poddają w wątpliwość przynależności do UE, bo wynikają z niej korzyści z powodu chociażby subwencji dla rolnictwa czy środków z funduszu strukturalnego. Eurosceptycy krytykują tylko pracę instytucji unijnych, a przede wszystkim unię walutową.

Witold Gadomski pisze ponadto, że wejście do strefy euro utrudnia zapis w konstytucji z 1997 roku, którego zmiana wymaga 2/3 głosów w Sejmie. Następnie informuje, że głównymi zwolennikami waluty europejskiej jest dzisiaj w Polsce lewica, która używa argumentów głównie politycznych, twierdząc, że bez przynależności do strefy euro Polska zepchnięta zostanie na margines Europy.

Autor wyjaśnia też, że brak entuzjazmu dla euro wśród Polaków spowodował, że kolejne ekipy rządowe przesuwały w czasie temat przystąpienia do unii walutowej. Obawiano się bowiem ryzyka destabilizacji i zahamowania wzrostu gospodarczego.

Kryzys i słaba złotówka

Zdaniem Witolda Gadomskiego dopiero globalny kryzys finansowy w 2008 r. zmienił nastawienie polskich polityków i ekonomistów do euro. Doradcy premiera Tuska popierali zamiar przyjęcia wspólnej waluty argumentując, że uchroni ona m.in. polską gospodarkę przed skutkami negatywnego bilansu handlowego oraz załamaniem kursu wymiany. Tymczasem gwałtowny spadek wartości złotego o 30 procent przyczynił się do silnego wzrostu gospodarczego w Polsce w 2009 r. kiedy reszta Europy pogrążyła się w recesji. Jednak nastawienie zmieniło się diametralnie po zapaści gospodarczej Grecji i innych krajów strefy. Gadomski zauważa, że

dzisiaj nawet najbliżsi współpracownicy ojca polskich reform Leszka Balerowicza są przeciwko euro. On sam wciąż uważa jednak wspólną walutę za główny cel. Głównych zalet tego posunięcia upatruje w idącej za tym konieczności przeprowadzenia reform. Polska nie spełniała dotąd ani jednego kryterium z Maastricht. Ale zdaniem ich spełnienie nie wystarczy, by poczuć się pewnie w strefie euro. Jego zdaniem musi dojść do redukcji narodowego zadłużenia oraz uelastycznienia rynku pracy, które pozwoliłyby gospodarce reagować na kryzys z zewnątrz bez potrzeby dewaluacji waluty. Jeśli uda się przeprowadzić reformy to polska gospodarka będzie z tego korzystać niezależnie od tego czy znajdzie się w strefie euro, czy nie.
źródło: Deutsche Welle - Aleksandra Jarecka

"Afera mięsna" w Chinach. Sprzedawali szczury jako jagnięcinę

W Chinach rozbito gang sprzedający szczury, lisy i norki jako jagnięcinę - poinformowały miejscowe media. W wyniku policyjnej akcji aresztowano 904 osoby.
Władze zaleciły stosowanie ostrzejszych kar za handel skażonymi produktami spożywczymi oraz żywnością bez atestu bezpieczeństwa.

Jagnięcina, czyli żelatyna plus lis

Wśród aresztowanych są 63 osoby, które w Szanghaju i w nadmorskim mieście Wuxi skupywały na mięso lisy, szczury, norki i kuny. Po poddaniu obróbce i dodaniu żelatyny, mięso to sprzedawano jako jagnięcinę w Szanghaju i na rynkach w prowincji Jiangsu. Według policji przejęto ponad 20 tys. ton takiej "jagnięciny".
Najnowsze wytyczne Sądu Najwyższego Chin mówią o kwalifikowaniu jako przestępstwa sprzedaży i produkcji żywności skażonej substancjami chemicznymi lub uzyskanej ze zwierząt chorych lub padłych z nieznanych przyczyn - powiedział na konferencji prasowej rzecznik sądu Sun Jungong. Karani mają być też państwowi inspektorzy za zaniedbania.
Według Sądu Najwyższego w latach 2010-2012 za przestępstwa związane z żywnością skażoną lub niespełniającą standardów bezpieczeństwa odpowiadało karnie 2088 ludzi w 1533 sprawach. Liczba takich spraw rośnie w ostatnich latach w postępie geometrycznym. Procesów o skażoną żywność w 2012 roku było 861, podczas gdy w 2010 tylko 80 - powiedział na konferencji jeden z sędziów, Pei Xianding.

Antybiotyki ze zużytego tłuszczu
W ostatnich tego typu sprawach kurze łapki były wcześniej traktowane perhydrolem, a do mięsa wstrzykiwano wodę w celu zwiększenia jego wagi. Wśród poprzednich skandali z żywnością było m.in. dostarczanie zużytego tłuszczu z restauracji do produkcji antybiotyków.

Echem na świecie odbił się w 2008 roku skandal z chińskim mlekiem dla niemowląt skażonym melaminą. Zmarło wtedy co najmniej sześcioro dzieci, a 300 tysięcy zachorowało.
źródło: tvn24.pl

Ria Nowosti: znaleziono meteoryt tunguski

Rosyjski naukowiec odkrył fragment meteorytu tunguskiego - donosi agencja Ria Nowosti. Rosjanin musiał czekać 23 lata, zanim ujawnił wyniki swoich badań.Trzy kamienie znalezione przez Andrieja Złobina z moskiewskiego muzeum geologicznego Rosyjskiej Akademii Nauk mogą być częściami meteorytu tunguskiego, który uderzył w zimie 1908 roku. Siłę wybuchu szacowano na równą ponad tysiącu bomb atomowych, które zniszczyły Hiroszimę w 1945 roku.Andriej Złobin w pracy opublikowanej na arxiv.org napisał, że fragmenty meteorytu znalazł już w 1988 roku w czasie swojej podróży przez Syberię. Trzy kamienie miał wyłowić z syberyjskiej rzeki.

Próbki, które dopiero teraz są poddawane analizie chemicznej, do 2008 roku przeleżały na półce laboratorium. Od upadku ZSRR w 1991 roku Rosyjska Akademia Nauk popadała w coraz głębszy kryzys i nie miała pieniędzy na badania.Do tej pory twierdzono, że nie zachował się żaden fragment meteorytu tunguskiego. Według popularnej teorii w Syberię uderzył lodowy meteoryt, który eksplodował w atmosferze i wyparował, nie zostawiając żadnego śladu.

Jeśli badania potwierdzą, że kamienie przywiezione przez Złobina z Syberii są fragmentami meteorytu tunguskiego, to hipoteza o lodowej komecie wciąż będzie mogła zostać utrzymana. Część naukowców jest bowiem zdania, że składała się ona z małych zmrożonych kamieni.W czerwcu 1908 roku nad syberyjskim niebem rozbłysł meteoryt. Eksplodując w atmosferze, wyzwolił ogromną energię.

Wszystko wydarzyło się na bezludnym, leśnym obszarze. Życie straciły wtedy setki reniferów, ale nie zginął ani jeden człowiek. Siła wybuchu powaliła prawie 1300 km kw lasu.
źródło: tvnmeteo.pl

222 lata temu uchwaliliśmy Konstytucję. Pierwszą taką w Europie, drugą na świecie


Miała ratować Rzeczypospolitą, której terytorium podzieliły między sobą Prusy, Austria i Rosja. W 1791 roku uchwalono pierwszą w Europie i drugą na świecie konstytucję. Polaków wyprzedzili tylko Amerykanie.Ustawę, która przeszła do historii jako Konstytucja 3 Maja, uchwalił po burzliwej debacie Sejm Czteroletni.
Konstytucja, która miała ochronić kraj

Celem uchwały miało być ratowanie Rzeczypospolitej, której terytorium zostało uszczuplone w wyniku I rozbioru przeprowadzonego przez Prusy, Austrię i Rosję w 1772 r.

Konstytucja została uchwalona na Zamku Królewskim w Warszawie. Trzeciomajową sesję sejmową rozpoczął marszałek Stanisław Małachowski, który przedstawił tragiczną sytuację kraju.

Następnie, po odczytaniu świadczących o zagrożeniu zewnętrznym, a specjalnie na tę okoliczność spreparowanych, raportów polskich placówek dyplomatycznych, poproszono o radę Stanisława Augusta.

Choć monarcha od razu uznał uchwałę za "zgodną z wolą wielu sejmujących", dopiero po kilku godzinach zgodził się złożyć na nią przysięgę.


Władza szlachty nad chłopami i wolne miasta

W pierwszych zdaniach uchwalonego przez aklamację dokumentu podkreślano jedność państwa, czego wyrazem miał być jeden rząd, skarb i armia. Artykuł pierwszy konstytucji potwierdzał dominującą rolę religii katolickiej. W drugim zaakcentowano pozycję szlachty, gwarantując jej przyznane dawniej przywileje.Ustawa o miastach, stanowiąca artykuł trzeci dokumentu, potwierdzała prawo mieszczan do samostanowienia w istotnych sprawach, posiadania ziemi oraz przyjmowania do stanu szlacheckiego.
Artykuł czwarty utrzymywał poddaństwo chłopów wobec szlachty, przyjmując jednak włościan "pod opiekę prawa i rządu krajowego", co gwarantowały umowy zawarte przez nich z właścicielami ziem. Przyznawano także wolność każdemu chłopu przybywającemu lub wracającemu po ucieczce, co miało zachęcać włościan z innych krajów do zamieszkania w Polsce.


Koniec wolnej elekcji

Konstytucja ustanowiła trójpodział władzy. Władzę ustawodawczą miał stanowić dwuizbowy parlament, składający się z sejmu - 204 posłów spośród szlachty i 24 plenipotentów miast - oraz senatu (złożonego z biskupów, wojewodów, kasztelanów i ministrów pod przewodnictwem króla), o ograniczonej roli.

Funkcję wykonawczą miał sprawować król i odpowiedzialny przed Sejmem rząd, zwany Strażą Praw, który tworzył prymas oraz ministrowie policji, pieczęci (spraw wewnętrznych), skarbu, wojny i spraw zagranicznych.Wprowadzono tron dziedziczny, likwidując wolną elekcję. Następcą tronu po Stanisławie Auguście miał być elektor saski Fryderyk August, wnuk Augusta III Sasa i jego potomkowie. Na wypadek śmierci króla lub niemożności sprawowania przez niego funkcji regencję miała sprawować Straż Praw pod przewodnictwem królowej lub prymasa.
Obalona po roku

Ogłaszając uchwalenie konstytucji marszałkowie Sejmu stwierdzili: "Ojczyzna nasza już jest ocalona. Swobody nasze zabezpieczone. Jesteśmy odtąd narodem wolnym i niepodległym. Opadły pęta niewoli i nierządu".

Historyczna ustawa zasadnicza przetrwała rok. Została obalona przez Konfederację Targowicką i wkroczenie na ziemie Polski armii rosyjskiej.

21 salw armatnich

Ustawę regulującą organizację władz państwowych, prawa i obowiązki obywateli uchwalono na Zamku Królewskim i właśnie tam odbędą się w piątek główne uroczystości 222. rocznicy.

Weźmie w nich udział m.in. prezydent Bronisław Komorowski, który w południe wygłosi przemówienie.Podczas uroczystości na placu Zamkowym odczytana zostanie preambuła Konstytucji 3 Maja, a wystąpienie prezydenta poprzedzi 21 salw armatnich.

Zgromadzeni będą mogli też obejrzeć pokaz musztry paradnej w wykonaniu Kompanii Reprezentacyjnej Wojska Polskiego oraz orkiestr wojskowych, policyjnej i Straży Granicznej. Po zakończeniu ceremonii żołnierze Kompanii Reprezentacyjnej i orkiestry wojskowej przemaszerują do Pałacu Prezydenckiego - tam prezydent Komorowski złoży kwiaty przed pomnikiem księcia Józefa Poniatowskiego.

Wieczorem na Zamku Królewskim odbędzie się premiera Koncertu Niepodległości Trzeciego Maja, w programie którego znajdą się pieśni patriotyczne.
żródło:tvn24.pl

Poseł Konstanty Miodowicz w poważnym stanie w szpitalu

Poseł PO Konstanty Miodowicz trafił do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach. Informację potwierdziła posłanka PO Marzena Okła-Drewnowicz.Poseł trafił do szpitala na kieleckim Czarnowie w środę. Jak dowiedziała się PAP, tego samego dnia był w Busku Zdroju. Tam miał poczuć się źle. - Potwierdzam informację o hospitalizacji posła Miodowicza - powiedziała Okła-Drewnowicz.

Poseł PO przebywa obecnie na oddziale neurochirurgicznym Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach, gdzie przeszedł operację.Konstanty Miodowicz ma 62 lata. Od prawie szesnastu lat jest nieprzerwanie posłem na Sejm. Po raz pierwszy został wybrany z listy Akcji Wyborczej Solidarność. Później przystąpił do Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego. Od 2001 roku związany z PO. W lipcu 2004 roku wybrano go do komisji śledczej powołanej do zbadania afery Orlenu. Jest synem byłego szefa OPZZ Alfreda Miodowicza.
źródło: onet.pl

Prof. Burakowski: obecna sieć musi być zastąpiona przez Internet Przyszłości

Internet wymaga zmiany, bo nie zapewnia w prosty sposób przesyłania wysokiej jakości danych - powiedział prof. Wojciech Burakowski. Zespół pod jego kierownictwem opracował rozwiązanie, które ma to zmienić i doprowadzić do powstania Internetu Przyszłości.Jak wyjaśnia profesor Wojciech Burakowski z Instytutu Telekomunikacji i Informatyki Politechniki Warszawskiej, jego zespół zaproponował, aby wprowadzić nowe urządzenia sieciowe pozwalające na węzłach fizycznych w internecie (węzeł to urządzenie, które w sieci komputerowej, w tym wypadku w internecie, umożliwia odbieranie i wysyłanie danych - red.) stworzyć wirtualne węzły. Takie rozwiązanie poszerzy możliwości przesyłania danych.

- Proponujemy, żeby na tej samej infrastrukturze sieciowej działało kilka sieci połączeń internetowych. Czyli, inaczej mówiąc, będziemy mieli kilka sieci internetowych na jednym fizycznym kablu podłączonym do komputera lub innych urządzeń - zaznaczył Burakowski.Zespół prof. Burakowskiego zbudował sieć komputerową, w której działają trzy wirtualne sieci połączeń internetowych. - Pierwsza z nich jest podobna do działającego obecnie internetu. Druga sieć została przystosowany do przesyłania danych, które wymagają bardzo dobrej jakości, np. cyfrowych zdjęć czy filmów. I trzecia, to nowy rodzaj sieci - tzw. sieć świadomych treści - powiedział ekspert.

Naukowiec wyjaśnia, że sieć świadomych treści ma ułatwić wyszukiwanie informacji w internecie. Obecnie po odnalezieniu w sieci konkretnych materiałów, np. filmu lub transmisji z jakiegoś wydarzenia, użytkownicy decydują się na ściąganie odnalezionych danych na swój komputer i nie mają do końca możliwości wyboru serwera (specjalny komputer przechowujący dane w internecie), z którego będą ściągać te dane.

Takie rozwiązanie powoduje często, że albo ściąganie materiału z sieci trwa bardzo długo albo w wypadku transmisji na żywo przez internet, dochodzi do jej przerwania.

- Zadaniem sieci świadomych treści będzie określenie, gdzie w internecie znajduje się poszukiwany materiał, a następnie określenie, z którego serwera najkorzystniej można ściągnąć poszukiwaną treść. Aby to było możliwe sieć świadomych treści rozpozna, jakiego rodzaju materiały są poszukiwane. Czyli określi, czy jest to np. film nakręcony w technologii 3D czy 2D, albo czy jest to transmisja na żywo, np. meczu - wyjaśnił prof. Burakowski.

Specjaliści przewidują, że Internet Przyszłości może objąć swym zasięgiem wiele aspektów życia człowieka. - Będą mogły rozwinąć się system e-zdrowia, czyli systemy zdalnej kontroli zdrowia pacjenta. Wystarczy tylko, aby pacjent miał przyczepione do ciała odpowiednie czujniki, a lekarz będzie mógł ocenić stan jego zdrowia. Internet Przyszłości pozwoli także na stworzenie trójwymiarowego internetu i wysokiej jakości kina cyfrowego - wyliczył naukowiec.

Internet Przyszłości umożliwi również zdalne trenowanie sportowców. - Na odległość będzie można prowadzić np. naukę gry w tenisa. Uczeń czy uczennica będą wyposażeni w specjalną bransoletkę, która będzie monitorować prawidłowość trzymania rakiety. Trener będzie mógł sobie spokojnie siedzieć w domu, bo dzięki proponowanym rozwiązaniom Internetu Przyszłości wszystkie potrzebne dane dotrą do niego bez zakłóceń - zaznaczył ekspert.

Internet Przyszłości połączył już 8 ośrodków naukowych w Polsce, tworząc sieć o nazwie PL-Lab, czyli sieć, która pozwala na zdalne przeprowadzanie eksperymentów. - Naukowiec pracujący w Krakowie może zaplanować i przeprowadzić sam eksperyment w laboratorium w Gdańsku. Prowadzimy rozmowy, aby naszą sieć laboratoriów podłączyć do innych tego typu placów w Europie - dodał prof. Burakowski.

Nad projektem Internetu Przyszłości w ramach unijnego programu od 2010 roku pracowało 120 specjalistów z 9 polskich uczelni i instytutów.Internet Przyszłości znany jest w Europie i na świecie od co najmniej trzech lat. Prace nad nim stanowią jeden z priorytetów Unii Europejskiej. Wdrożenie Internetu Przyszłości ma się rozpocząć po roku 2015. Polscy naukowcy pod koniec maja tego roku zaprezentują efekty swoich prac.
źródło: onet.pl
 

Translate

Blogger news

Blogroll

Most Reading