- Nie mamy możliwości stworzenia konkurencyjnej ligi. Byłoby za mało drużyn. Trzeba byłoby przyłączyć się do innej: hiszpańskiej, a być może francuskiej - spekulował Trias w rozmowie z francuską agencją AFP.
Duże szanse
Według sondaży przedwyborczych, rządząca Katalonią partia umiarkowanych nacjonalistów Konwergencja i Związek (CiU), z której ramienia Trias sprawuje władzę w Barcelonie, jest blisko uzyskania absolutnej większości w parlamencie regionalnym.
Jeśli większość wyborców zagłosuje na zwolenników secesji Katalonii od Hiszpanii, w ciągu czterech lat ma się tam odbyć referendum w tej sprawie.
Ta ewentualność spędza sen z powiek premiera Mariano Rajoya, który usiłuje wszelkimi sposobami pokazać Europie, że Hiszpania jest stabilnym i odpowiedzialnym krajem, który wyjdzie z najgorszej od dziesięcioleci recesji. Obecny prezydent regionalnego rządu Katalonii i prezes CiU, Artur Mas, może spodziewać się wygranej. To on odpowiedzialny jest za aktywowanie masowego ruchu zwolenników secesji.
Odmienność
Według sondaży, między 46 a 57 proc. Katalończyków opowiada się za stworzeniem własnego państwa.
Niepodległościowe zapędy budzą niepokój władz, które ostrzegają, że w razie secesji Katalonia musiałaby ubiegać się ponownie o przyjęcie do Unii Europejskiej. Do jedności nawołuje też król Juan Carlos. Premier Mariano Rajoy ostrzegł Katalończyków, by nie kupowali "biletu w jedną stronę donikąd".
źródło: TVN24.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz