Profesor Elżbieta Gołąb z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny podkreśliła, że do tej pory nie było w naszym kraju problemu przenoszenia chorób przez komary, ale ta sytuacja zmieniła się. Stwierdziliśmy występowanie pasożyta u komarów - oświadczyła profesor. Zaznaczyła, że do tej pory ukąszenie przez komara nie niosło żadnego niebezpieczeństwa, teraz nie możemy tak powiedzieć.Choroba - dirofilarioza występuje w krajach o ciepłym klimacie, ale polskie badania wykazały, że do zakażenia dochodzi również w naszym kraju - zaznaczyła profesor Gołąb. Poinformowała, że jest kilka przypadków choroby u osób, które nigdy nie wyjeżdżały za granicę, jest więc pewność, że są to przypadki zarażenia w Polsce. Dodała, że odsetek zarażonych psów na terenie Mazowsza jest duży, bo sięga 20 procent w schroniskach.
Doktor Aleksander Masny z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - PZH podkreślił, że choroba - dirofilarioza rozwija się tylko u niektórych osób. Zaznaczył, że nie wiadomo dlaczego u pewnej grupy ludzi pasożyt nie jest zwalczany przez organizm. Według niego, układ immunologiczny większości ludzi skutecznie radzi sobie z pasożytem i go zabija. Doktor Masny podkreślił, że najbardziej racjonalną profilaktyką jest odstraszanie komarów.
Badania ludzi, psów i kotów, które prowadzi Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego - PZH są finansowane przez Narodowe Centrum Nauki.
Jak podaje portal pchly.com.pl pies jest żywicielem ostatecznym nicienia wywołującego dirofilariozę. Mikroskopijnej wielkości larwy pasożyta przenoszone są przez komary na skórę, z której powoli wnikają do wnętrza organizmu, gdzie przemieszczają się do pnia tętnicy płucnej. Tam mogą dojrzewać i osiągać wielkość osobnika dorosłego (do 30 cm). Rozwój choroby jest zwykle powolny.
Człowiek bywa przypadkowym żywicielem tego pasożyta. Inwazje są z reguły pojedyncze i nicień rzadko osiąga dojrzałość, nie występują więc mikrofilarie we krwi. Inwazja pasożyta objawia się najczęściej w postaci podskórnego guzka. W Europie odnotowano około 300 przypadków obecności tych pasożytów u ludzi, głównie były to podskórne inwazje - podaje portal esccap.pl.
źródło: Onet.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz